Główny łakomczuch pozdrawia lubiących czytać o jedzeniu!
Dzisiaj znów znajdziemy się pośród kulinarnego dziedzictwa
Bharaty. I celowo używam tu sanskryckiej nazwy Indii, gdyż jest to jedno z tych
dań, które nie zmieniło się od wieków, nie podlegało żadnym wpływom i można z
dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że dziś smakuje tak samo jak 3 tysiące
lat temu. Czyli wybornie!
Przepis jest przeze mnie lekko zmodyfikowany, gdyż w oryginalnym
znajduje się inny jadalny kwiat – mianowicie kalafior. I tutaj spostrzegawczy
czytelnik o rozbudowanej wyobraźni kulinarnej od razu dostrzega, że dzięki
jednemu przepisowi możemy wykonać dwa dania!
Zatem do dzieła!
Szykujemy:
1 Brokuł
4 średnie ziemniaki
5 Ł ghee lub oleju roślinnego
2 ł kminku indyjskiego
1 – 2 suszone chili
3 ł mielonej kolendry
1 ł kurkumy
½ ł asafetydy
4 Ł wody
1ł soli
250 ml jogurtu
1 ł garam masali
Zaczynamy od przygotowania warzyw.
Copyright by Jakub Chudzio |
Obrane ziemniaki kroimy
w kostkę, a brokuł w nieduże różyczki.
Copyright by Jakub Chudzio |
Następnie szykujemy przyprawy.
Copyright by Jakub Chudzio |
Na patelni rozgrzewamy ghee
i jak zwykle zaczynamy od 30-sto sekundowego podsmażenia kminku. Następnie
dodajemy pozostałe przyprawy, smażymy przez 10 sekund i wrzucamy ziemniaki.
Copyright by Jakub Chudzio |
Wszystko ładnie mieszamy, aby przyprawy otoczyły ziemniaczane kosteczki i
smażymy wszystko razem przez 3 minuty, ciągle mieszając aby ziemniaki się nie
przypaliły i nie przywarły do dna.
Copyright by Jakub Chudzio |
Następnie dodajemy brokuły
Copyright by Jakub Chudzio |
i znów wszystko
razem smażymy przez nie więcej niż4 minuty, dokładnie mieszając aby przyprawy
dotarły w każdy zakątek warzyw.
Copyright by Jakub Chudzio |
W międzyczasie z lodówki wyciągamy jogurt.
Copyright by Jakub Chudzio |
Dobrze, jeśli
jogurt chwilę postoi w temperaturze pokojowej. Wtedy dozna mniejszego szoku
termicznego przy dodaniu do warzyw i nie zwarzy się. Mamy też przygotowaną w
filiżance wodę z solą.
Copyright by Jakub Chudzio |
Ten sposób gotowania na parze nazywa się gotowaniem
typu curry. Wlewamy wodę z solą do warzyw i szybko przykrywamy aby para nie
uciekła.
Copyright by Jakub Chudzio |
Osobiście uważam, że jest to jedna z lepszych metod na ugotowanie ziemniaków!
Oczywiście można w ten sposób ugotować wszystkie warzywa, ale w naszej kulturze
to gotowanie ziemniaków kojarzy się z targaniem ciężkiego gara do zlewu i walka
o przetrwanie w obłokach pary podczas odcedzania. Kiedyś natknąłem się na artykuł,
którego autorzy dowiedli w badaniach, że ziemniak jest niezwykle bogatym
źródłem witaminy C. Odkryli to badając pieczone w ognisku kartofle. Kto pamięta
wpis o ryżu z przyprawami, ten zapewne domyśla się co się dzieje z tą witaminą
C podczas tradycyjnego gotowania ziemniaków. Tak jest! Dokładnie tak jak
myślisz, drogi czytelniku – wylewamy ją do zlewu! Jeśli gotujesz ziemniaki i
inne warzywa na parze, powyższym sposobem curry, żadne witaminy nie lądują w
zlewie i zostają tam gdzie były od początku.
Rozpisałem się jak zwykle a tu się warzywa palą! Oczywiście
się nie palą! Gotujemy je na parze przez 15 minut, nie mieszamy łyżką, ale co
chwilę, regularnie potrząsamy patelnią w ten sposób mieszając i zapobiegając
przypaleniu. Jeśli nasza pokrywka przepuszcza sporo pary (moja przepuszcza)
można dolać jeszcze 2 – 3 łyżki wody. Po 15 minutach warzywa będą wspaniale
ugotowane, miękkie, pełne wartości odżywczych a ich smak idealnie połączy się ze
smakiem przypraw i ghee.
Copyright by Jakub Chudzio |
W tym momencie zmniejszamy ogień i wlewamy jogurt.
Copyright by Jakub Chudzio |
Delikatnie mieszamy i przez chwilę gotujemy aby sos lekko zgęstniał.
Copyright by Jakub Chudzio |
Na sam
koniec posypujemy wszystko znakomitą mieszanką przypraw Garam Masala i wszystko
dokładnie mieszamy. Mieszankę tą warto mieć w kuchni, gdyż idealnie pasuje do
większości warzyw. Z reguły nie smaży się jej jak innych przypraw, a dodaje na
końcu. Aromat i zapach przenoszą niemalże do niebios.
Smacznego
Copyright by Jakub Chudzio Tak wiem, że nieostre...Ale byłem już strasznie głodny ;) |
Czuje te zapachy:-)
OdpowiedzUsuńTo jest zdecydowanie mój ulubiony blog kucharski:)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się dekoracja potrawy...plaster pomidora! Piękno tkwi w prostocie! ;D
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis :) Wszystko smacznie, chociaż u mnie trochę zbyt wodnisty sos wyszedł ^^ Ale to się wytnie :D Następnym razem na pewno wyjdzie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że wyszło. Sos pewnie za sprawą jogurtu wyszedł wodnisty. Polecam typ grecki :)
OdpowiedzUsuń