piątek, 9 grudnia 2011

Brokuły z ziemniakami w sosie jogurtowym

Główny łakomczuch pozdrawia lubiących czytać o jedzeniu!
Dzisiaj znów znajdziemy się pośród kulinarnego dziedzictwa Bharaty. I celowo używam tu sanskryckiej nazwy Indii, gdyż jest to jedno z tych dań, które nie zmieniło się od wieków, nie podlegało żadnym wpływom i można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że dziś smakuje tak samo jak 3 tysiące lat temu. Czyli wybornie!

Przepis jest przeze mnie lekko zmodyfikowany, gdyż w oryginalnym znajduje się inny jadalny kwiat – mianowicie kalafior. I tutaj spostrzegawczy czytelnik o rozbudowanej wyobraźni kulinarnej od razu dostrzega, że dzięki jednemu przepisowi możemy wykonać dwa dania!

Zatem do dzieła!

Szykujemy:

1 Brokuł
4 średnie ziemniaki
5 Ł ghee lub oleju roślinnego
2 ł kminku indyjskiego
1 – 2 suszone chili
3 ł mielonej kolendry
1 ł kurkumy
½ ł asafetydy
4 Ł wody
1ł soli
250 ml jogurtu
1 ł garam masali

[Listonic]
Zaczynamy od przygotowania warzyw. 
Copyright by Jakub Chudzio

Obrane ziemniaki kroimy w kostkę, a brokuł w nieduże różyczki.
Copyright by Jakub Chudzio


Następnie szykujemy przyprawy. 
Copyright by Jakub Chudzio

Na patelni rozgrzewamy ghee i jak zwykle zaczynamy od 30-sto sekundowego podsmażenia kminku. Następnie dodajemy pozostałe przyprawy, smażymy przez 10 sekund i wrzucamy ziemniaki. 
Copyright by Jakub Chudzio

Wszystko ładnie mieszamy, aby przyprawy otoczyły ziemniaczane kosteczki i smażymy wszystko razem przez 3 minuty, ciągle mieszając aby ziemniaki się nie przypaliły i nie przywarły do dna. 
Copyright by Jakub Chudzio

Następnie dodajemy brokuły  
Copyright by Jakub Chudzio

i znów wszystko razem smażymy przez nie więcej niż4 minuty, dokładnie mieszając aby przyprawy dotarły w każdy zakątek warzyw.
Copyright by Jakub Chudzio


W międzyczasie z lodówki wyciągamy jogurt. 
Copyright by Jakub Chudzio

Dobrze, jeśli jogurt chwilę postoi w temperaturze pokojowej. Wtedy dozna mniejszego szoku termicznego przy dodaniu do warzyw i nie zwarzy się. Mamy też przygotowaną w filiżance wodę z solą. 
Copyright by Jakub Chudzio

Ten sposób gotowania na parze nazywa się gotowaniem typu curry. Wlewamy wodę z solą do warzyw i szybko przykrywamy aby para nie uciekła. 
Copyright by Jakub Chudzio

Osobiście uważam, że jest to jedna z lepszych metod na ugotowanie ziemniaków! Oczywiście można w ten sposób ugotować wszystkie warzywa, ale w naszej kulturze to gotowanie ziemniaków kojarzy się z targaniem ciężkiego gara do zlewu i walka o przetrwanie w obłokach pary podczas odcedzania. Kiedyś natknąłem się na artykuł, którego autorzy dowiedli w badaniach, że ziemniak jest niezwykle bogatym źródłem witaminy C. Odkryli to badając pieczone w ognisku kartofle. Kto pamięta wpis o ryżu z przyprawami, ten zapewne domyśla się co się dzieje z tą witaminą C podczas tradycyjnego gotowania ziemniaków. Tak jest! Dokładnie tak jak myślisz, drogi czytelniku – wylewamy ją do zlewu! Jeśli gotujesz ziemniaki i inne warzywa na parze, powyższym sposobem curry, żadne witaminy nie lądują w zlewie i zostają tam gdzie były od początku.

Rozpisałem się jak zwykle a tu się warzywa palą! Oczywiście się nie palą! Gotujemy je na parze przez 15 minut, nie mieszamy łyżką, ale co chwilę, regularnie potrząsamy patelnią w ten sposób mieszając i zapobiegając przypaleniu. Jeśli nasza pokrywka przepuszcza sporo pary (moja przepuszcza) można dolać jeszcze 2 – 3 łyżki wody. Po 15 minutach warzywa będą wspaniale ugotowane, miękkie, pełne wartości odżywczych a ich smak idealnie połączy się ze smakiem przypraw i ghee. 
Copyright by Jakub Chudzio

W tym momencie zmniejszamy ogień i wlewamy jogurt. 
Copyright by Jakub Chudzio

Delikatnie mieszamy i przez chwilę gotujemy aby sos lekko zgęstniał. 
Copyright by Jakub Chudzio

Na sam koniec posypujemy wszystko znakomitą mieszanką przypraw Garam Masala i wszystko dokładnie mieszamy. Mieszankę tą warto mieć w kuchni, gdyż idealnie pasuje do większości warzyw. Z reguły nie smaży się jej jak innych przypraw, a dodaje na końcu. Aromat i zapach przenoszą niemalże do niebios.

Smacznego

Copyright by Jakub Chudzio
Tak wiem, że nieostre...Ale byłem już strasznie głodny ;)





5 komentarzy:

  1. To jest zdecydowanie mój ulubiony blog kucharski:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najbardziej podoba mi się dekoracja potrawy...plaster pomidora! Piękno tkwi w prostocie! ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za przepis :) Wszystko smacznie, chociaż u mnie trochę zbyt wodnisty sos wyszedł ^^ Ale to się wytnie :D Następnym razem na pewno wyjdzie lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszę się bardzo, że wyszło. Sos pewnie za sprawą jogurtu wyszedł wodnisty. Polecam typ grecki :)

    OdpowiedzUsuń